niedziela, 16 grudnia 2007

Sportowa partyzantka - list od Stowarzyszenia Sportowego Białołęka

Witam,

strona zaczyna żyć własnym życiem. Tym razem list, który otrzymałem od Pana Dariusza Jerzaka ze Stowarzyszenia Sportowego Białołęka:

Warszawa 11.12.2007

Drodzy Państwo

Do tej pory najczęściej kontaktowaliśmy się zazwyczaj przy okazji imprez sportowych organizowanych przez Stowarzyszenie Sportowe Białołęka dla dzieci i młodzieży. Cieszyliśmy się ze zwycięstw naszych drużyn i wspólnie z nimi przeżywaliśmy porażki. Tym razem chciałbym poruszyć inne sprawy.

Nasze stowarzyszenie się rozrasta. Na dzień dzisiejszy zamiast trzech grup dziecięcych uprawiających piłkę nożną w zeszłym roku mamy już cztery grupy dzieciaków. Mamy również seniorów ( na trzecim miejscu w lidze), juniorów ( prowadzą w swojej lidze), drużynę w roczniku 92 ( w górnej połówce tabeli) i drużynę w roczniku 93 ( w czołówce tabeli). Mamy reprezentantów Mazowsza w roczniku 1993 i 1996. Zorganizowaliśmy kilkanaście turniejów halowych – większość poza Białołęką. Zorganizowaliśmy własnymi siłami turnieje na boisku Polfy przy ul.Fleminga 2, na który zjeżdżały drużyny z całej Polski. Nasze drużyny regularnie grają w ligach, jeżdżą na turnieje piłkarskie, obozy sportowe, do klubu przychodzą nowi chłopcy spragnieni przygody z futbolem. Mamy własną stronę internetową www.bialolekawaw.pl .

Nie mamy w Stowarzyszeniu (poza trenerami i jedną osobą, która dba o obiekt) żadnych pracowników etatowych. Cały Zarząd działa społecznie, po godzinach własnej pracy ( w firmach prywatnych), ale mimo tego z każdym rokiem podejmujemy się większych wyzwań i zachęcamy do sportu nowe dzieci.

Okazuje się jednak, że jesteśmy w dzielnicy Białołęka niepotrzebni. Okazuje się,że dla urzędników Białołęki największe stowarzyszenie sportowe w dzielnicy jest problemem. Okazuje się, że w niektórych salach gimnastycznych dzieci siedmio – dwunastoletnie nie mogą grać w piłkę nożną, bo się niszczą ściany. Zapytam, więc – czemu i komu mają służyć te sale? Jeżdżąc codziennie obok hali ok.18 widzę zgaszone światło. Czy tak jest lepiej? Wszystkie dotychczasowe spotkania z udziałem władz dzielnicy i osób odpowiedzialnych za sport kończyły się mniej lub bardziej pustymi hasłami, które można określić jednym zdaniem: działajcie, a My Wam życzymy sukcesów.

A my kolejny rok sygnalizujemy problemy we współpracy z BOS-em i kolejny rok liczymy na skuteczne działanie Urzędu Miasta i Dzielnicy. Obserwując reakcje innych Stowarzyszeń na spotkaniach w dzielnicy stwierdziliśmy, że potrzeby mniejszych są zaspokajane, ale dla nas –największego Stowarzyszenia w tej Dzielnicy brakuje miejsca. Ostatnio jednak docierają sygnały z BUKS-u, że mają problem z treningami ze względu na zwiększającą się ilość chętnych, docierają sygnały z PKS AGAPE, że dzieci wynajmują halę od 17 do 18, a kończą lekcje o 17.10 i w związku z tym nie mogą uczestniczyć w zajęciach. Po nich ćwiczy ośmiu (!!!) niezrzeszonych dorosłych. Terminu zajęć jednak nie można zamienić. Jakim problemem jest wyznaczenie najkorzystniejszych godzin wynajmu dla tych stowarzyszeń? Jakim problemem jest podanie cennika wynajmu obiektów sportowych i negocjowanie go do rozmiarów rozsądku przez osoby odpowiedzialne za sport w dzielnicy? Jakim problemem jest zebranie zapotrzebowań na wynajem obiektów złożonych przez Stowarzyszenia w określonym terminie i przydzielenie odpowiedniej ilości godzin ( bądź proporcjonalnej) w dostępnych obiektach sportowych? Do kiedy będzie funkcjonował system przydziału i rezerwacji pełen niejasności i „układów"?

Mamy świadomość, że możemy być nielubiani przez urzędników, bo otwarcie mówimy i piszemy, ( gdy rozmowa nie daje efektu) o problemach i absurdach funkcjonujących w zarządzanych przez nich jednostkach. Zaburzamy „stabilizację" i spokój zmuszając do działania.

To my jesteśmy temu winni, że brakuje dla nas hal sportowych do uprawiania ulubionych dyscyplin sportu. To my jesteśmy niedobrzy, bo upominamy się o normalność. To tak jakby ktoś winił wyborców, że zabrakło kart do głosowania w niektórych komisjach, bo przyszło ich za wielu…

Czytając odpowiedzi na nasze pisma od osób odpowiedzialnych za sport i oświatę mówiące w skrócie o tym, że sami jesteśmy sobie winni, bo przyjęliśmy zbyt dużo dzieci zadajemy sobie pytanie- czy to jest normalność? Czy normalne jest, że Białołęcki Ośrodek Sportu przy ogromnym budżecie ( dotacje wszystkich stowarzyszeń z dzielnicy są śmieszne w porównaniu z nim) nie prowadzi żadnej sekcji sportowej? Dlaczego ludzie, którzy powinni rozwijać sport podkładają nam tylko kłody pod nogi?

Jeżdżąc z dziećmi na mecze i turnieje słyszę, że może być normalnie. Słyszę, że priorytet w wykorzystaniu hal sportowych mają stowarzyszenia, funkcjonuje pełnomocnik ds. stowarzyszeń, który zajmuje się zebraniem potrzeb stowarzyszeń. W ich imieniu ustala grafiki wykorzystania gminnych hal i boisk sportowych. Słyszę, że wynajem hal na zajęcia dla dzieci jest bezpłatny ( u nas płacimy od 60 zł do 160 zł za godzinę, a dzieci wchodzą na zajęcia o 20.30, bo brakuje wcześniejszych godzin). Czy warto zadawać pytanie, dlaczego u nas tak nie można? Czy znowu problemem są przepisy i procedury?

To zmieńmy je. Czy to za duży wysiłek?

Zawodników w naszych stowarzyszeniach będzie coraz więcej. Coraz więcej młodych ludzi chce uprawiać sport na Białołęce i rolą władz dzielnicy i miasta jest im to umożliwić. Lepiej umiejętnie zagospodarować czas młodzieży i dzieciom, niż później leczyć skutki braku ruchu, czy nabyte nałogi.

Czy nie czas pomyśleć o tym, aby ośrodki sportowe były oddane w zarządzanie stowarzyszeniom z dzielnicy? Czy nie czas, aby powstał Dzielnicowy Klub Sportowy zrzeszający wszystkie stowarzyszenia? Czy nie czas, aby taki klub zarządzał dzielnicowymi obiektami sportowymi? Czy uważacie, że ludzie, którzy żyją sportem i potrafią działać na rzecz rozwoju sportu mimo tylu przeszkód, mimo braku dostępu do obiektów sportowych będą robić to gorzej niż dotychczasowi administratorzy? Jednego jestem pewien będzie mniej marnotrawienia publicznych pieniędzy, będzie więcej imprez sportowo-rekreacyjnych i więcej dzieci i młodzieży będzie korzystało z obiektów sportowych. Rywalizacja sportowa naszych pociech i ich zaangażowanie budzą wzruszenie i uśmiech.

Czy chcemy takie chwile oglądać?

Z pozdrowieniami

Dariusz Jerzak

3 komentarze:

Sławek pisze...

Polecam wpisy dotyczące Białołęki:
http://lawkarezerwowych.blox.pl/html

Anonimowy pisze...

19.12.2007 po godzinie 18 w audycji Radio Express w Radiu dla Ciebie pojawił się temat, jak to określiła prowadząca p.Guca "sportu z przeszkodami" na Białołęce.
Nasz ( ?) burmistrz, który odpowiada za sport p.Opolski stwierdził, że nie można pozwalać grać w piłkę nożną wszystkim chętnym!!!

MG pisze...

Słusznie!!!
Piłka nożna dla wybranych!!!