niedziela, 21 listopada 2010

Już po kampanii








Cisza wyborcza się skończyła. Jak wyglądała tegoroczna kampania - straszliwie.
Mimo zakazu ZDM wiodąca partia wieszała się na słupach i latarniach. Jakby tego jeszcze było mało ktoś bez chwili namysłu postanowił zawisnąć na drzewach. Co w tym dziwnego - otóż do przyklejenia się na drzewa Pan Jaworski i Pani Drojewska użyła taśmy klejącej, zaś Pani Borowska drutu.
Dlaczego postanowili zniszczyć kilkudziesiątletnie drzewa? Pęd do władzy, zabrakło latarni, bezmyślność, specyficzny stosunek do ekologii? ZDM kilkakrotnie zdejmował plakaty kandydatów PO, w ostatni weekend jednak postanowił pozostać bierny - plakaty kandydatów PO wisiały na drzewach, słupach i ... drzewach.
Oto fotoreportaż. Oplakatowana Skarbka z Gór plakatami partii władzy, odrutowane drzewo na przeciwko Kościoła na Głębockiej (plakat Agnieszki Borowskiej), otaśmowane drzewa przy Zdziarskiej oraz Berensona (plakaty Piotra Jaworskiego i Moniki Drojewskiej).

Brak komentarzy: