Decydujące chwile dla spalarni na Białołęce
Mieszkańcy Białołęki wciąż mają nadzieję, że ratusz unieważni przetarg na budowę spalarni na Czajce. Jednak szanse na to są niewielkie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że decyzja ma zapaść w ciągu kilkunastu dni.
– Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz obiecał nam na ostatnim spotkaniu w ratuszu, że porozmawia z MPWiK na temat tego, jakie są jeszcze możliwości uniknięcia budowy spalarni. Może ratusz zdecyduje się na unieważnienie przetargu? – ma nadzieję Krzysztof Pelc ze stowarzyszenia Nasza Choszczówka, które protestuje przeciwko spalarni.
Urzędnicy jednak rozwiewają te nadzieje: – Ani prezydent Wojciechowicz, ani ja nie powiedzieliśmy na tym spotkaniu niczego, co mogłoby sugerować, że przetarg zostanie unieważniony – zastrzega wiceszef miejskiego Biura Infrastruktury Leszek Drogosz. – Nie ma do tego żadnych podstaw. Prezydent sprawdzi tylko, jak postępują prace w MPWiK.
A przetarg na spalarnię ciągnie się już rok. W lutym okazało się, że są tylko dwie oferty. Mostostal w konsorcjum z Koreańczykami życzy sobie 141 mln euro. Warbud z krakowską Veolią – 125 mln euro. MPWiK planował wydać na tę inwestycję 110 mln euro. Głównym kryterium w przetargu jest cena, ale komisja przetargowa dotąd nie podjęła decyzji, kto wygra. Dlaczego?
– Było sporo pytań do oferentów. Więc za ich zgodą przesunęliśmy ostateczny termin rozstrzygnięcia o dwa miesiące. Maksymalnie do 13 lipca – mówi rzecznik MPWiK Joanna Korzeniewska.
Spalarnia musi powstać jednocześnie z rozbudową oczyszczalni Czajka, do końca 2010 r. To warunek, by ratusz wykorzystał w całości unijną dotację na tę inwestycję (250 mln euro). Urzędnicy jednak już przewidują, że całą tę kwotę pochłonie sama oczyszczalnia. Spalarnię i tak MPWiK będzie budować za swoje. Czyli z podwyżek opłat za wodę i ścieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz